Mirin – Seul i Tokio – Korea i Japonia
Ten mało popularny w Polsce płyn, otrzymany ze sfermentowanego ryżu i wzmacniany sake, jest jedną z najważniejszych przypraw kuchni japońskiej i koreańskiej! Tak tak, alkohol przyprawą! Co prawda 14 procentową – ale wciąż przyprawą. Nie uda się wam przygotować prawdziwego koreańskiego bulgogi, albo japońskiej marynaty teriyaki bez tego specyfiku.
SMAK: bardzo słodki i bardzo wyrazisty.
POCHODZENIE: Japonia.
WYKORZYSTANIE: bulgogi, teriyaki, tososan, białe curry.
WYKORZYSTANIA: samodzielny alkohol, jako przyprawa do ryb, owoców morza, marynat, mięs, czasem do sushi.
CO TO JEST I JAK SIĘ JĄ WYTWARZA?
Najłatwiej opisać, czym jest mirin, nazywając go winem ryżowym o obniżonej zawartości alkoholu, ale wysokim poziomie naturalnego cukru. Moczony przez 40 dni (czytaj niżej) ryż, który wytwarza w procesie fermentacji charakterystyczną słodycz, zalewa się sake lub innym alkoholem. Proces fermentacji się zatrzymuje, a słodki smak ryżu zostaje rozprowadzony po całym płynie. Oczywiście w trakcie gotowania alkohol ulatnia się, zostawiając jedynie niezwykły smak słodyczy i sfermentowanego ryżu. Gdyby nie dodatek sake, przyprawa po kilku tygodniach zepsułaby się, a tak można ją przechowywać latami. Proste rozwiązanie, a jakże skuteczne.
GDZIE KUPIĆ:
Ponieważ od pewnego czasu trwa boom na kuchnie azjatyckie, a jadanie i samodzielne przygotowywanie sushi i innych wschodnich dań jest modne, nie będziecie mieć problemów z zakupem mirinu. Stacjonarnie znajdziecie go w każdym sklepie „azjatyckim”.
Niestety, ciężko doszukać się w gąszczu ofert prawdziwego, zawierającego alkohol, mirinu. Większość dostępnych wariantów ma w składzie ocet oraz ćwierć tablicy Mendelejewa… Jeśli jednak dobrze poszukacie prawdziwego hon mirin (opis niżej), powinniście coś znaleźć (cena – około 30 PLN za butelkę; wariant z chemią i bez alkoholu można znaleźć poniżej 10 PLN za butelkę).
TRZY RODZAJE – UWAGA CO KUPUJESZ:
Oczywiście używanie sake lub innego wysokoprocentowego alkoholu podnosi cenę produkcji przyprawy. Dlatego na rynku można spotkać aż trzy jego rodzaje.
1. HON MIRIN – jedyny prawdziwy, fermentujący 40 dni i zalany alkoholem około 14% (nasz ma wprawdzie 8,8%, kupiony został w pierwszym lepszym spożywczaku w Seulu). Czy zalewany sake, czy też nie, to już zależy od producenta. Ale jest to jedyny prawdziwy mirin, którego powinniście szukać.
2. SHIO MIRIN – zawiera 1,5% alkoholu.
3. MIRIN-MIRIN – (zwany „przyprawą przypominającą mirin”) zawiera mniej niż 1% alkoholu. Jeśli Japończycy go tak nazywali, to znak, że faktycznie tylko przypomina smak mirinu. 🙂
DO CZEGO UŻYWAĆ?
Poza walorami smakowymi, cechą charakterystyczną tej przyprawy jest jej zdolność eliminowania w daniach przykrego zapachu ryb. W Azji od setek lat używa się jej, aby pozbyć się silnych zapachów morskich zwierząt, tak częstych w kuchniach Japonii czy Korei.
Jest nieodzownym elementem w przygotowywaniu, a właściwie w macerowaniu, koreańskiego bulgogi.
Przyda się również w przygotowywaniu sławnej marynaty teriyaki jak i w przygotowaniu tososan – alkoholu pijanego w Japonii na Nowy Rok.
3 komentarze do “Mirin – 14% alkohol, który jest przyprawą”